Kiedy wchodzi się do mieszkania, wzrok natychmiast przykuwa piec. Okazały i zdobny, sprawił, że poszukujący wtenczas nowego lokum Agata i Maciek, dali ponieść się inspiracji i stworzyli wokół zabytku swój osobisty wszechświat.
Wchodząc do mieszkania Magdy i Łukasza, można, jak podczas czytania powieści, płynąć po powierzchni, albo zanurkować w głąb, by pod wciągającą fabułą odkryć coś znacznie wyrazistszego.
W oknach wysokiego wieżowca przegląda się Żelechowa, a w środku inny świat. Mieszkanie Agnieszki to świątynia eklektyzmu, przestrzeń doskonałej dysharmonii, pełna osobliwego zagracenia, które nie przeszkadza.
Poszukajcie z nami inspiracji w zakątku Edyty i Bartka. Miejscu nadzwyczajnym. Domu pełnym magii i rodzinnego ciepła. Takiego, w którym żyje się inaczej. Wolniej. Bardziej świadomie.
Weszliśmy przez bramę kamienicy na podwórze. Jak tam było cicho! Ani podmuchu wiatru, ani łoskotu tramwajów, ani strzępów rozmów. Wcisnęliśmy przycisk domofonu i tak oto przepadliśmy — w surowych zaułkach loftu w dawnej fabryce marmolady, gdzie toczy się życie piękne, bo zwyczajnie.
Jesteśmy przy alei Piastów, jednej z najbardziej klimatycznych ulic w Szczecinie. To właśnie tutaj mieści się 110-metrowe mieszkanie Cecylii —oaza spokoju, królestwo harmonii, i wyzwanie, któremu stawiła czoła.
Uwielbia kwiaty, fascynuje go architektura, pochłania sztuka. W wolnych chwilach flirtuje z designem, kreując poetykę przestrzeni, która uprzyjemnia codzienne życie.
Niewielki dom, który początkowo zajmowała kuźnia i przylegające do niej budynki gospodarcze stoi w historycznym centrum Osowa. O tym, że mój osobisty mistrz dizajnu urządził sobie w nim własny kawałek świata, dowiedziałam się zupełnie przypadkiem.
Skrzyżowanie ulic Śląskiej i Jagiellońskiej. W oddali majaczą kontury zabytkowej witryny jej pracowni. Równie intrygującej, jak stworzony przez nią prywatny kamieniczny raj.